Jak zostać korektorem
Zawód korektora jest fantastyczny, ale niełatwy. Potwierdza to każda osoba, z którą rozmawiałam na temat tej profesji. Biznes korektorski kusi stosunkowo łatwym progiem wejścia – żeby wykonywać tę pracę, nie trzeba mieć skończonych studiów (choć przyjęło się, że filologia polska i edytorstwo to kierunki, które kształcą przyszłych redaktorów), wystarczą laptop, dostęp do internetu i chęci. Gdy ktoś mnie pyta, jak zostać korektorem, zwykle odpowiadam, że to całkiem proste 😊 Wiadomo: lubisz czytać, masz „oko do literówek”, w szkole dostawałeś szóstki z wypracowań. O wiele trudniej jest jednak tym korektorem być – spełniać się w tej pracy, wykonywać ją profesjonalnie i żyć na dobrym poziomie (mam tu na myśli przede wszystkim finanse i warunki pracy). Finanse to temat rzeka. I każdy freelancer musi o nie zadbać sam. Stawki za redakcję i korektę wahają się na rynku od 50 do nawet 300 zł za arkusz wydawniczy. I skąd masz wiedzieć, która stawka jest okej dla Ciebie? Czy umiesz już wystarczająco dużo i pracujesz wystarczająco długo, by zbliżyć się do górnej granicy? I czy znajdzie się ktokolwiek, kto za to zapłaci…?
Samotność korektora
Miałam okazję pracować jako korektorka na etacie w wydawnictwie przez kilka lat. Zajmowałam się nie tylko poprawianiem tekstów, lecz także prowadzeniem procesów wydawniczych, oceną propozycji, koordynowaniem zespołu redaktorów i grafików. Po kilku latach założyłam własną działalność i jako freelancerka weszłam w zupełnie inny świat. Świat zleceń, rozbieżnych stawek, nieopłacanych faktur, ale przede wszystkim w świat… wielkiej samotności. Bo o ile w wydawnictwie miałam obok siebie ludzi, z którymi mogłam porozmawiać, o tyle w zaciszu domowego biura nie było to już możliwe, a każda wątpliwość merytoryczna (a miałam ich mnóstwo) coraz bardziej podkopywała moją pewność siebie.
Dzięki Instagramowi (na którym działam jako @sylwia_odslowa) poznałam mnóstwo korektorów i redaktorów, którzy – jak się okazało – mierzyli się z tymi samymi bolączkami. I tak powstał w mojej głowie pomysł na warsztat redakcji i korekty – bezpiecznej przestrzeni dla osób, które niedawno zaczęły pracę w zawodzie i które potrzebują skonsultować swoje metody pracy z kimś, kto ma większe doświadczenie. Odzew przerósł moje oczekiwania. Pierwszy warsztat uruchomiłam w 2020 roku, wzięło w nim wówczas udział 40 osób. Potem wydarzenie to odbywało się cyklicznie dwa razy w roku i tak w maju bieżącego roku (2023) rozpocznie się już siódma edycja!
Warsztat redakcji i korekty – co robimy podczas spotkań?
Warsztat redakcji i korekty to nietypowy kurs. Spotykamy się w zamkniętej grupie na Facebooku w kameralnym gronie i przez trzy tygodnie pracujemy nad różnego rodzaju tekstami. Stąd nazwa: warsztat. Tu teorię przekuwamy w praktykę, sprawdzamy to, czego nauczyliśmy się na innych kursach, na studiach i w toku samodzielnej pracy. Podczas spotkań na żywo wspólnie poprawiamy teksty, rozmawiamy o nich, wymieniamy się źródłami, dyskutujemy. Są też tacy uczestnicy, którzy po prostu przyglądają się temu i chłoną wiedzę. Piszą później, że to było dla nich coś bardzo cennego – możliwość wejścia za kulisy i przyjrzenia się pracy innych osób z branży. Podczas tych trzech intensywnych wspólnych tygodni grupa na FB żyje – omawiamy tam różne „rozkminki redaktorskie” – bierzemy na tapet ogólny problem do przedyskutowania, zastanawiamy się, w jaki sposób wytłumaczyć autorowi nasze decyzje, polemizujemy ze sobą.
Wisienką na torcie jest dostępny w pakiecie VIP tekst do indywidualnej pracy. To tekst, który nazywamy „próbką” – kursant wciela się w rolę osoby, która ma wykonać próbną redakcję i korektę dla klienta/wydawcy, a ja jako prowadząca warsztat przygotowuję dla niego feedback (nagranie ze szczegółowym omówieniem tekstu i wskazówkami na przyszłość). Od ostatniej edycji warunkiem otrzymania certyfikatu za udział w warsztacie jest przystąpienie do prostego testu końcowego. Kursanci otrzymują certyfikaty opatrzone numerem ewidencyjnym RIS: 2.12/00269/2022 (firma Od słowa do słowa figuruje od września 2022 roku w Rejestrze Instytucji Szkoleniowych).
Jakie są opinie
W warsztacie wzięła do tej pory udział ponad setka osób. Opinie, które spłynęły do mnie w ankiecie podsumowującej, były wyłącznie pozytywne. Wielu kursantów pisało, że warsztat dodał im odwagi i pewności, że zdobyli dzięki temu nowe zlecenia i realizują się w zawodzie. A ja ze zdumieniem i wzruszeniem czytam te wiadomości, bo czuję, że to moja misja. I że to naprawdę działa 😊
Czy to coś dla Ciebie?
Wiem, że na początku drogi zawodowej nie jest łatwo. Byłam tam. I wciąż bywam, bo mimo iż pracuję w zawodzie od 12 lat, wciąż zdarzają się sytuacje, w których potrzebuję wsparcia, rozmowy, możliwości przedyskutowania swoich decyzji. Jest to również ważne z powodu tego, że my, korektorzy i redaktorzy, pracujemy z niezwykle delikatną materią – językiem. A język wciąż się zmienia, słowniki nie nadążają za kodyfikacją zasad, czasem sami już nie wiemy, co jeszcze jest normą, a co już błędem. Dlatego jeśli miewasz takie wątpliwości, a przy okazji chcesz popracować w przyjaznej kameralnej grupie (info dla introwertyków: można tylko oglądać, nie trzeba się ujawniać 😉 ), zapraszam Cię serdecznie na warsztat redakcji i korekty.